Jesteś dupkiem, chociaż nosisz dredy Manipulujesz ideami, które kiedyś były moje A przynajmniej znaczyły dla mnie wiele Cóż ty dziś tutaj Możesz o tym wiedzieć Rewolucja zdechła Każdy zdążył zarobić Nie ma o czym pisać I nie ma o czym śpiewać Gazety w twym plecaku Czy wpadłeś kiedyś na to Mogą także kłamać Fałszywie pomawiać Czytam w twej gazecie Te rajdy po kieszeniach Rentgeny sumienia I tylko jeden wyrok Przy nazwisku nazwisko Skąd ja znam to wszystko Tak mi cholernie wstyd Znowu krzywię twarz w grymasie Czy o to tobie szło Czy na tym to polega
Jestem złodziejem zapalniczek kilka moich mam w kieszeni też Może nawet powiem coś za dużo Powiem ci tylko Od ciebie nie chcę nic Nic nie chcę w tobie zmienić Jestem złodziejem zapalniczek Nie dałeś mi zbyt wielu szans Mało mnie obchodzi co mówisz o mnie Za moimi plecami I czego mi nie powie prosto w twarz Twoja smutna twarz
Nie umiemy się dogadać W najzwyklejszych sprawach Nie patrzmy sobie w oczy I tak w nich zobaczymy kłamstwa Wszak nie palimy tych samych papierosów Nie musimy zaraz iść do łóżka razem Żaden z nas nie jest święty Nikt z nas nie jest bez winy Różnimy się, to przecież takie zwyczajne Sam decydujesz Komu wierzysz I gdy czujesz, że coś ci styka źle Że coś się tu pierdzieli W każdej chwili możesz Możesz zrobić to Możesz wyłączyć radio Nie słuchać tych skurwieli
Jestem złodziejem zapalniczek kilka moich mam w kieszeni też Może nawet powiem coś za dużo Powiem ci tylko Od ciebie nie chcę nic Nic nie chcę w tobie zmienić Jestem złodziejem zapalniczek Nie dałeś mi zbyt wielu szans Mało mnie obchodzi co mówisz o mnie Za moimi plecami I czego mi nie powie prosto w twarz Twoja smutna twarz
Jestem złodziejem zapalniczek Nie dałeś mi zbyt wielu szans Mało mnie obchodzi co mówisz o mnie Za moimi plecami I czego mi nie powie prosto w twarz Twoja smutna twarz